Wywiad z Suzanne Kasler Kenya House

instagram viewer

Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.

Projektantka Suzanne Kasler i właścicielka domu Suzie Fehsenfeld wyjaśniają, w jaki sposób stworzyli dom zaprojektowany do życia wewnątrz i na zewnątrz w Kenii.

Oświetlenie, Projektowanie wnętrz, Meble, Pokój, Sufit, Doniczka, Drewno liściaste, Ławka, Projektowanie wnętrz, Belka,

Thibault Jeanson

Douglas Brenner: Kiedy Twoi najlepsi przyjaciele poprosili Cię o zaprojektowanie ich domu w Kenii, pospieszyłeś na Netflix na? Z Afryki?

Suzanne Kasler: Zdecydowanie zainspirowało mnie splot afrykańskich i brytyjskich tradycji i estetyki – połączenie poczucia miejsca ze znajomymi wygodami i luksusami.

A jednak sam dom nie mógł się bardziej różnić od brytyjskiego domku kolonialnego Meryl Streep.

SK: Suzie i Fred chcieli, żeby było to coś organicznego, aby bezproblemowo łączyć się z otoczeniem i chcieli, aby dzika przyroda była tam razem z nimi. Naszkicowaliśmy koncepcję na serwetce – duże pokoje, przestrzeń na świeżym powietrzu – a architekt Barnaby Ghaui narysował ją i ulepszył. To kompleks, cztery oddzielne budynki – wielki pokój w głównym, kuchnia w drugim, sypialnie w dwóch innych.

insta stories

Czy wielki pokój jest tak otwarty, na jaki wygląda?

SK: Całkowicie otwarte. Każda osoba lub zwierzę może po prostu wejść do środka. To zupełnie inny styl życia.

Ameryka ma swoje własne tradycje życia wewnątrz i na zewnątrz, z których większość rozpoczęła się w Kalifornii. Czym różni się od Afryki?

SK: W Stanach zawsze siedzimy w domu i myślimy o tym, jak żyć na świeżym powietrzu – wiesz, tworzyć pokoje na świeżym powietrzu. W Afryce naprawdę czujesz się tak, jakbyś prawie zawsze był na świeżym powietrzu. W Suzie i Fred's zawsze przechadzają się zwierzęta – słonie, zebry...

Suzie Fehsenfeld: ...lwy, lamparty, impala, w drodze do naszego wodopoju. Hipopotamy i nosorożce zawsze przychodzą na nasz trawnik po wyjściu z wody. Pewnej nocy siedziałem na otwartym tarasie, pracując na komputerze, spojrzałem w górę i jestem dwie stopy od całego stada bawołów z Przylądka. Jednak żadne ze zwierząt nie pojawia się w prawdziwym domu.

Ale czekaj – czy to nie gepard zwinięty w kłębek na kanapie?

SF: Och, to jest Sheba, mały szczeniak. Mieszka z naszymi przyjaciółmi Willie i Sue Roberts, którzy przyjęli ją po tym, jak została osierocona, ale zostanie wypuszczona na wolność, gdy dorośnie. A oni opiekują się osieroconą żyrafą, która przychodzi prosto do naszego domu. Jesteśmy na terenie ich posiadłości, w obrębie Rezerwatu Przyrody Lewa. Są właścicielami domku do gier Sirikoi, a także chaty z bali na górze Kenia, gdzie książę William oświadczył się Kate Middleton.

Ty i twój mąż mieszkacie w Zionsville w stanie Indiana. To długa droga do domu na wakacje.

SF: Przyjechaliśmy tu po raz pierwszy w podróż poślubną. To było 24 lata temu i ciągle wracaliśmy, zatrzymując się w leśniczówce. Pasjonuję się dziką przyrodą i ochroną środowiska oraz jestem zaangażowany w wiele projektów tutaj, więc posiadanie własnego miejsca miało sens. Przyjeżdżamy teraz cztery lub pięć razy w roku.

Czy istniały pewne amerykańskie udogodnienia, które były koniecznością?

SF: Moim największym priorytetem było posiadanie świetnych materacy, pościeli i ręczników – tych codziennych wygód, które robią taką różnicę. A Suzanne zadbała o to, żeby w łazience były podwójne umywalki. Jedyną prośbą Freda był prysznic na świeżym powietrzu.

Ten prysznic z widokiem to jeden z najbardziej zmysłowych pokoi, jakie kiedykolwiek widziałem.

SF: Kiedy Fred był mały, chodził do domku dziadków nad jeziorem, gdzie był prysznic na świeżym powietrzu. To była jego ulubiona rzecz. Też to uwielbiam. Obok znajduje się zacieniony obszar z pełzającymi kwiatami, na którym można ustawić stół do masażu. Mamy też bieżnię.

SK: Myślę, że wyzwaniem przy robieniu takiej nieruchomości jest, tak, chcesz wprowadzić udogodnienia, które sprawiają, że jest naprawdę wygodna, ale jednocześnie musisz być wrażliwy na to, gdzie się znajdujesz. Chcieliśmy zachować ducha afrykańskiego otoczenia.

Jak to wpływało na sposób, w jaki umeblowałeś dom?

SK: Wybraliśmy bardziej dopasowane meble i dywany, aby zachować wrażenie otwartości tych okrągłych przestrzeni, które po prostu wpadają w krajobraz. Próbowałem przeciwstawić się ciężarowi krytego strzechą neutralną paletą i mieszałem skórę, len, płótno, antyki i afrykańskie artefakty, aby uzyskać zebrany, ponadczasowy wygląd. Tak naprawdę chodzi o połączenie warstw tekstur.

Gdzie kupiłeś wszystkie meble?

SK: Prawie wszystko pochodzi z Atlanty, gdzie mieszkam. Załadowaliśmy duży kontener z kanapami, stolikiem kawowym, antykami, materacami, poduszkami, kocami, lampami. Ale jeszcze zanim zaczęliśmy instalować, kupowałem rzeczy od lokalnych rzemieślników – takie jak kosze z koralików przy kominku, małe drewniane stołki, których używają jako stoły, masajskie tkaniny do oprawienia i powieszenia na ścianach, skórzane krzesła. Te krzesła są wspaniałe. Mogą siedzieć na zewnątrz w żywiołach przez wiele lat i to niesamowite, jak się trzymają. Używam ich teraz w innych projektach w Stanach.

A co z tymi przyciągającymi wzrok żyrandolami?

SF: To są prawdziwe strusie jaja. Emitują niskie, ciepłe światło. Nie potrzebujesz nawet ściemniaczy — to takie wyciszone. To tak, jakbyś patrzył w gwiazdy. To było uczucie, którego chcieliśmy, ponieważ w Kenii nie ma nic lepszego niż nocne niebo. Jest tak otwarty, że czujesz, że możesz sięgnąć i dotknąć gwiazd.

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.