Wywiad z Toddem Nickeyem i Amy Kehoe
Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.
Todd Nickey i Amy Kehoe wyjaśniają, jak zaprojektowali dom w Malibu z elektrycznym kolorem.
Wiktoria Pearson
Todd Nicky: Wiecznie szukaliśmy dzieła sztuki, które mogłoby znaleźć się nad łóżkiem. Chodzi mi o to, że poruszaliśmy się po całej gamie — od pejzaży przez abstrakcje do starego Warhola. dotarłem do punktu, Nie mogę już patrzeć na tę sypialnię! Powiedziałem: „Zatrudnię kogoś, żeby przyjechał i namalował słowo na ścianie, i na razie nie będziemy w stanie tego zrobić. A pewnego dnia coś znajdziemy i możemy to po prostu zamalować.
Więc nie chodzi o nieśmiertelną miłość, a bardziej o tymczasowy tatuaż.
Miało to być tymczasowe, ale zostanie. Jeśli znajdziemy obraz, powiesimy nad nim jeden. Utrzymuj miłość przy życiu.
Myślę, że można śmiało powiedzieć, że te gołąbki nie szły na schematyczne dekorowanie.
Są młodzi, ekstrawertyczni, otwarci, bardzo kolorowi – a nie jakaś tradycyjna rodzina Hallmark. W ich smaku nic nieciekawego. Przeprowadzili się z chłodnego, nowoczesnego domku na plaży w Malibu — pionowego domu z Oceanem Spokojnym jako ich podwórko – do tej rozległej, rozłożystej sali w stylu śródziemnomorskim, wszystko na jednym poziomie, w góry. I przywieźli ze sobą tylko kilka rzeczy. Powiedziałem: „Nie chcę stawiać żyrandola w salonie. Tak zwykle ktoś by zrobił — zróbmy coś bardziej nieprzewidywalnego i rzeźbiarskiego. znalazłem to trzymetrowa karuzela Calderesque w Palm Springs i od razu wiedziałam, że musi być centralnym elementem Pokój. Kiedy wszystkie drzwi są otwarte, kiedy wieje bryza i się porusza, jest cudownie. Nadało ton całemu pomieszczeniu.
Jak to?
Telefon jest elementem uspokajającym, tak wdzięcznie się kołysze. W pokoju panuje spokój, ze wszystkimi bladymi, neutralnymi kolorami i prostotą linii — przewiewna przestronność.
Wygląda wystarczająco przestronnie, aby zorganizować bal debiutantów!
Albo żeby mieć tam swoje konie. W rzeczywistości ma około 25 na 30 stóp.
Czy musiałeś zburzyć jakieś ściany, aby stworzyć tak dużą, otwartą przestrzeń?
Nie, nie zmienialiśmy architektury. Właśnie zdarliśmy trochę farby. Wszystko było białe – ściany, sufit, marmur na obudowie kominka, antyczne pozłacane lustro, które stoi obok kominka. Był nawet biały fortepian.
O mój.
UH Huh. Biały lakierowany fortepian.
Czy to morze bieli sprawiło, że pobiegłaś prosto do swoich próbek kolorów?
Kolor był dla nas trochę naciągnięty. Zwykle ciągnie nas do neutralnych lub ciemnych kolorów. Pomalowanie jadalni na kolor królewski i pokoju multimedialnego — nazywamy to salą Wii — na żółto naprawdę wypchnęło nas z naszej strefy komfortu.
Czy byłeś na to przygotowany?
Od początku wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z klientami bardzo wyrazistymi kolorystycznie. Jadalnia była biurem, kiedy w domu mieszkał Charles Bronson, pierwotny właściciel. Znaleźliśmy zdjęcie pokoju i było pomalowane na elektryczny niebieski. Żona powiedziała: „Och, czy nie byłoby wspaniale przywrócić go do tego koloru?”. Dopasowaliśmy go dość ściśle i użyliśmy błyszczącego białego wykończenia, aby nie był zbyt jaskrawy. Przynieśliśmy klientom różowy wełniany tweed Chanel do pokoju Wii, myśląc, że moglibyśmy zrobić z niego poduszkę, a ona zapytała: „Co to za tkanina? Kocham to!' Powiedziałem: „Cóż, możemy zrobić w tym całą sofę”. Powiedziała: „Tak, tak! Jasny! To jest to czego chce!'
To dużo garnituru Chanel na sofę.
To, co widzieliśmy bardziej jako kolor akcentujący, ona postrzegała jako kolor podstawowy. Więc to trochę zmieniło naszą filozofię projektowania. Ale jak powiedziałem, to kolorowa rodzina. Stamtąd sprowadziliśmy intensywną słoneczną żółć na ściany, nasycając pokój. I pomyśleliśmy, różowy, żółty – co zostało? Turkus? Purpurowy? Więc mieliśmy te zasłony ze sztruksu. Zdecydowaliśmy, że jeśli się na to zdecydujemy, to zróbmy to całkowicie.
Mogło się nie udać.
Strasznie, strasznie źle. Co mnie przerażało przez cały czas, kiedy to robiliśmy. Co dziwne, to mój ulubiony pokój w domu. To tak, jakbyś bojąc się skoczyć ze spadochronem, w końcu to robisz i mówisz: „To jest niesamowite!”. Nie boję się już odważnych kolorów.
Czy istnieje kolor, którego nigdy nie użyjesz?
Mogę szczerze powiedzieć, że nie. Chyba że tak – moja mama zrobiła łazienkę całkowicie w kolorze fioletu, kiedy byłem w liceum. Umywalka, toaleta, kafelek. Włożyła nawet fioletowy telefon! Myślę, że to był bezpieczny „radykalny” kolor epoki, odpowiednik asymetrycznej fryzury. Tak, w porządku. Nigdy nie użyję fioletu.
Coś jeszcze, czego nigdy nie zrobisz?
Nigdy, przenigdy nie postawię w domu białego lakierowanego pianina.
Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.