Joanna Saltz House Piękny Magazyn Marzec 2019 List od redakcji
Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.

Dzięki uprzejmości Edel Legaspi
Joanna Saltz: Daj mi to prosto. Czy naprawdę możesz przywrócić do życia coś starego?
Klif Fong: Tak, absolutnie możesz coś wymyślić na nowo. Gdybyśmy nie wierzyli, że rzeczy mogą zostać wymyślone lub zinterpretowane na nowo i po prostu przechodzilibyśmy do następnej nowej rzeczy, Los Angeles byłoby okropnym, okropnym miejscem. Historia jest już wystarczająco cienka, ostatnią rzeczą, którą bym zrobił, to wytrzeć książki historyczne do czysta i zacząć od nowa z czymś innym!
Zawsze chcę zachować to, co ma głębokie znaczenie w elemencie architektury lub przestrzeni – do zrobienia pewni, że projektujemy w duchu tej architektury, nawet po to, by zaakcentować jej nieodłączną jakość projektową. Ale miejmy nadzieję, że wmieszamy w to rzeczy, które sprawią, że będzie nowy, świeży i interesujący. Myślę, że to właściwie moje ulubione projekty.
Georgia Tapert Howe: Tak, absolutnie. W miejscu takim jak LA, które w wielkim schemacie rzeczy jest naprawdę nowym miastem, osobiście łaknę starych rzeczy... Powodem, dla którego przeprowadziłem się do Hancock Park, były stare domy, które przywracają mi korzenie na wschodnim wybrzeżu. Czasami płacimy za to premię — przywieziemy zregenerowane podłogi z Europy do domu w Los Angeles. Ta patyna i bogactwo: nie można tego uzyskać, robiąc niestandardowy stolik kawowy dla klienta. I historia!
Justina Blakeney: Myślę, że chodzi o narrację i kontrast starego i nowego, a tak naprawdę o osobowość, którą w coś wkładasz. Sposób, w jaki pracuję, polega na tym, że wszystko może być materialne. Tak naprawdę chodzi o to, jak projektant lub artysta zinterpretuje ten przedmiot, czy jest to wymyślanie na nowo coś, trzymając go do góry nogami lub wieszając znaleziony przedmiot na ścianie, który zwykle nie jest używany w tym przypadku sposób. Lub, wiesz, używając przedmiotów w stylu vintage, które mają tę narrację, które tworzą bogactwo, które moim zdaniem jest naprawdę trudne do zdobycia dzięki nowym rzeczom, chyba że są naprawdę ręcznie.
A więc tak, jestem cały o tym starym gównie.
JS: To tak, jakby historia wypływała z kunsztu.

Ari Michelson
JB: Dokładnie tak. I myślę, że to jest dla mnie naprawdę sednem tego. Chodzi o historię i historię, którą opowiada utwór. Jestem wielorasowy, więc mówię: „Dorastałem w otoczeniu sztuki Afryki Zachodniej!” I widzę te różne korzenie i to, jak współgrają ze sobą w tkaninach, które maluję i tak dalej. Dla mnie chodzi o to, abyś wprowadził do niego swoją osobistą historię, tak samo jak historię samego przedmiotu i jak te dwie rzeczy zbiegają się, rozmowa i negocjacje kulturowe, które zdarzyć. Niezależnie od tego, czy mówimy o kulturze Los Angeles, czy o czyjejś osobistej kulturze i historii.
Edel Legaspi: To ciekawe, bo nasi klienci zlecają nam stworzenie dla nich narracji. Zwłaszcza jeśli przychodzą z wcześniej istniejącym elementem, który chcą uratować lub włączyć do pokoju - chodzi również o to, co to dla nich oznacza, jeśli ma jakąś wartość. Wiesz, wartość osobista.
Peter Dunham: Całkowicie wierzę w wymyślanie czegoś na nowo. Możemy wziąć stary gobelin, którego nikt nie chce, i zrobić z niego podnóżek, którego ktoś chce! Albo po prostu zmieniamy przeznaczenie, naprawiamy: używamy wielu starych dywanów i robimy z nich łóżka czy coś takiego.
JS: Czy mając wybór, kupiłbyś coś starego czy nowego?
PD: Dla mnie to naprawdę zależy. Dobrze jest mieć nowe, aby stare wyglądały lepiej. Jeśli wszystko jest stare i takie samo, to też jest nudne.
JS: Co preferujesz jako nowe?
PD: Telefon komórkowy.
GTH: Samochód.
EL: Materac!
JS: Tak. Nikt nie powinien kupować materaca z „historią”.
JB: Myślę, że kupowanie sztuki od żyjących artystów – to prawie tak samo stwierdzenie społeczno-polityczne, jak w innym przypadku. Tak naprawdę chodzi też o tworzenie społeczności, więc jeśli chodzi o rzeczy, które są ręcznie robione lub rzeczy, które pochodzą od żyjących artystów, generalnie wolę kupować nowe. Uwielbiam znajdować stare portrety i inne rzeczy na pchlich targach i to zawsze mnie rozświetli, ale jest też coś w wspieraniu nowych artystów, którzy bardzo się starają, aby tam wystawić swoje prace. To też jest bezcenne. Mówię: „O mój Boże, jesteś niesamowity i masz 400 obserwujących na Instagramie. Wysadzę cię w powietrze! To mnie naprawdę podnieca.

Ari Michelson
PD: Jest coś w starym meblu. Po prostu czuje... prawdziwy. Prawie nie możesz od tego odejść. Wchodzisz do starego domu i ma w nim coś, czego naprawdę nie musisz wymyślać na nowo, po prostu musisz zachować i chronić przed ludźmi, którzy go burzą lub niszczą. Myślę, że jako odnoszący sukcesy projektanci jesteśmy dobrzy w możliwości, jak powiedział Cliff, ulepszania tego, co tam jest, bez wpływu na patynę. Chcesz tego jak najwięcej. Bo jest tego tak mało i jest w tym poezja.
JS: Wiem, że niektórzy projektanci woleliby pójść do sklepu z używanymi rzeczami i znaleźć coś pięknie wykonanego z przeszłości, niż wejść do sklepu z dużymi pudłami.
JB: Jeśli w niektórych częściach domu jest budżet, wolę iść na krzesło lub nawet ciche aukcje. Szczerze mówiąc, wolałbym znaleźć stary stół Saarinen, który jest tańszy niż kupowanie podróbki. Moi klienci, jak powiedziałeś, oczekują ode mnie więcej. Ale to nie znaczy, że nie kupowałem w sklepach z dużymi pudełkami.
CF: Prawie nigdy nie chodzę do dużego sklepu z pudełkami, ponieważ myślę, że jako projektanci oczekuje się od nas trochę większej wyobraźni, ale nie ma nic złego w tym, co oferują te sklepy. Jeśli masz bardziej ograniczony budżet, zawsze coś tam jest. Zależy to tylko od tego, jak je dodasz!
W przypadku mebli kupowanie czegoś starego z ładną patyną może potwierdzić Twoje otoczenie. Natomiast gdybyś miał oprzeć prezentację swojego domu na czymś, co wyszło z jednego showroomu lub sklep wielkopowierzchniowy, nie ma miejsca na jakąkolwiek osobowość – bez charakteru, bez poczucia kultywacji lub kuratorstwo.
PD: Kiedyś miałem tych nowych klientów z domem, który w zasadzie był już obramowany. A potem zobaczyłem w Internecie świętego Graala architektonicznego ocalenia — 40 metrów liniowych regałów, które zostały wyjęte z angielskiego wiejskiego domu. Pomyślałem: „Musisz kupić te regały, dobrze?” I oczywiście teraz jest to początek rozmowy. Jest w zarządzie biblioteki w Newport Beach i jest jak jej biblioteka, której nikt inny nie ma.
Poza tym może opowiedzieć historię swojego szalonego dekoratora, który dzwoni do niej o 7 rano, mówiąc: „Jest ich dużo zbliżając się, musimy to kupić.” Wkładając w to wiarę, przeżywając przygodę i szczęśliwy traf — to jest zabawne, ty wiedzieć?
GTH: Myślę, że klienci chcą tego bardziej niż kiedykolwiek. Moi klienci chcą mieć pewność, że nikt inny go nie ma i że pokochali tę historię.

Ari Michelson
JS:Jaki jest sekret nakłonienia ludzi do zobaczenia czegoś starego w nowy sposób?
CF: Nie prosi o pozwolenie i po prostu to robi – a następnie jest na tyle elastyczny, aby w razie potrzeby to zmienić! Jeśli chodzi o mówienie tym samym językiem, to bardzo trudna sprawa. Wszyscy moglibyśmy skosztować truskawki i zgodzić się, że jest kwaśna, ale nie będziemy wiedzieć, jak kwaśna jest dla mnie lub jak mniej kwaśna jest dla Ciebie. Każdy pomysł na „nowoczesny” lub „wygodny” lub „seksowny”, wszystko to jest zupełnie inne dla każdej osoby. Więc jeśli chcesz pomóc w interpretacji najlepszego sposobu, w jaki Twój klient może żyć przez twoje oczy, myślę, że to dobry sposób, aby ktoś zastanowił się nad tym, co jest naprawdę możliwe. Można by zacząć od jednego pokoju. Może zacząć się od jednego stołu i akcesoriów, które na nim położysz.
Często zaskakiwanie ich to dobra rzecz. Może nie jest to wielka niespodzianka jak ciężarówka, ale małe niespodzianki, więc wpadli na pomysł.
GTH: Czasami chodzi o reinterpretację przedmiotów, które mogą nie być super estetyczne, ale mają jakieś osobiste znaczenie. Klient może powiedzieć: „Och, dostałem to krzesło od babci i chcę je zatrzymać, ale po prostu nie pasuje do mojego stylu”. Zastanawiam się, jak używaj elementu pamiątkowego w sposób, który pasuje do stylu domu, a wygląd i styl, do którego dąży dana osoba, może być naprawdę ekscytujący.
JS: Każdy klient przynosi coś takiego na stół, prawda?
PD: Tak. Lubię mieć od nich rzeczy do wrzucenia. To tylko kwestia ożywienia ich dla nich. Naszą rolą jest nauczenie klienta zrozumienia, dlaczego niektóre duńskie kredensy mają większą wartość wewnętrzną i będą wyglądać lepiej w ich domu niż coś innego, co może być nowe lub nie. Kupuję dużo na aukcjach dla klientów, którzy uważają, że wyglądanie konkurencyjnych jest dla nich interesujące i zabawne. Zawsze sprawiasz, że tracą coś, czego tak naprawdę nie chcesz kupować, więc wygrają coś, co naprawdę chcesz, żeby kupili.
EL: To narracja snu. Tkacie w ich codziennym życiu, więc kiedy wracają do domu, są podekscytowani, że tam są.

Ari Michelson
PD: Nie chcesz też, aby poczuli się wyjątkowo? Na przykład, znalazłem ten stolik do kawy, albo znaleźliśmy go razem w sklepie Cliffa, albo znaleźliśmy go w Paryżu lub gdziekolwiek. Może znaleźliśmy to w Internecie. I są podekscytowani, bo tylko to się podoba.
JB: To teraz taka wielka rzecz, prawda? Po prostu chcesz, aby Twoja przestrzeń wydawała się reprezentować to, kim jesteś i że jesteś wyjątkową osobą. Ale chodzi też o mieszanie epok, materiałów i tekstur, wszystko to. Czuję, że to trochę nudne, gdy wszystko jest w połowie wieku, a ty myślisz: „OK, rozumiemy, narkotyk z połowy wieku, ale co jeszcze możemy tu wmieszać, aby było bardziej ekscytujące?”
CF: Bardzo lubię, kiedy wchodzisz do jakiegoś miejsca i wygląda na to, że ktoś je udekorował, zamiast naprawdę w nim mieszkać. Jakby ich dom był w przebraniu i nie są tym, kim naprawdę są.
PD: Myślę, że dla wielu ludzi to wygodne.
CF: O wiele ciekawiej jest, gdy masz kreatywne doświadczenie ze swoim klientem, w którym może coś odkryć, szczególnie w tym wieku, kiedy możesz po prostu nacisnąć przycisk i to zdobyć. Pomysł na wygranie regałów, to niesamowita rzecz. Pomysł na przeszukiwanie i znajdowanie czegoś, czego nikt inny nie może znaleźć, co jest świetną rzeczą, którą można podzielić się z klientem i która na pewno sprawia, że doświadczenie jest przyjemniejsze i ciekawsze.
JS: Jesteście w tym dobrzy, po prostu mówicie. Jeszcze jedno pytanie: Jaka jest ostatnia rzecz, którą odkryłeś na nowo, czy twoja ulubiona rzecz, którą odkryłeś na nowo?
EL: Mamy klienta, który miał istniejącą winiarnię, która była częścią pokoju rodzinnego, ale nie pije wina, więc ten pokój był wykorzystywany jako przypadkowa szafa do przechowywania. Miał naprawdę piękny młyn i zastanawialiśmy się, co z nim zrobić. Chcieliśmy uratować ten pokój. Stworzyliśmy naprawdę przytulny kącik biblioteczny, przekonfigurowaliśmy młyn w taki sposób, by sprawdzał się jako ekspozycja i regały na książki.
Właśnie stał się tym naprawdę wyjątkowym momentem w przestrzeni, który dodał wartość do tego, jak korzystają z pokoju, zamiast zostawiać go jako przypadkowe miejsce do przechowywania.

Ari Michelson
JS: Jestem pewien, że za każdym razem, gdy ktoś tam wchodzi, mówi mu: „Kiedyś była to sala z winami! Nigdy w to nie uwierzysz!”
EL: Tak, mają trochę: „Zgadnij, co to było!”
JB: Czuję, że każdego dnia wynajduję rzeczy na nowo, ale mój duży, poważny, to mój dom. Mieszkam w tym małym, maleńkim domku w stylu hiszpańskim z mężem i córką, a kiedy się wprowadziliśmy, było fajnie, naprawdę fajnie. Naprawdę małe, dziwne pokoje i jak wiele domów z lat osiemdziesiątych, z ciekawymi rzeczami nałożonymi na ten klejnot z 1926 roku. Tak więc fajnie było odkryć stary urok, a następnie dodać do niego własny spin.
To był mój pierwszy raz, kiedy naprawdę dostosowałem architekturę przestrzeni, ponieważ po prostu nie to robię i naprawdę mi się to podobało. Kochamy nasz mały dom i fajnie było po prostu wszczepić w niego naszą osobowość, ale także wydobyć to, co było w pewnym sensie dawnym urokiem samego miejsca.
GH: Powiedziałbym też, że mój własny dom. Kupiliśmy go trzy lata temu, dom z 1921 roku w Hancock Park. W kuchni był remont z lat dziewięćdziesiątych, ale większość domu miała wszystkie oryginalne listwy, więc po prostu wracam i przywracam. Mój mąż i ja nigdy nie mieliśmy własnego domu, więc robienie tego razem i uświadomienie sobie, że tak naprawdę lubimy wiele takich samych rzeczy, było ekscytujące. Teraz mamy dwoje dzieci i czujemy się jak w naszym domu i to naprawdę wyjątkowa rzecz.
A ostatnio prawie skończyliśmy z domem w Hancock Park, który miał olbrzymią, dużą działkę i ogromny garaż. To nie miało sensu. Znaleźliśmy więc stary akt i plany z okresu, kiedy został zbudowany w 1920 roku, a pierwotnie taki był, nazywamy go „Cabaną”. Zasadniczo, był to rodzaj zadaszonego obszaru z widokiem na basen i udało nam się przywrócić go do tego, czym był i teraz jest to magiczne Cabana. Bardzo miły hiszpański klimat lat 30. XX wieku. To było zabawne, ponieważ wydawało się, że naprawdę odrobiliśmy pracę domową na tym.

Dzięki uprzejmości Justiny Blankeney
CF: Mam tego klienta i pewnego dnia zadzwonili do mnie i powiedzieli: „Chodźmy poszukać domu”. Ale potem powiedzieli: „My Nie sądzę, że chcemy już mieszkać w Los Angeles, potrzebujemy tutaj miejsca, więc przyjrzymy się apartamentom. I byłem jak, "Nie! Nienawidzę mieszkań, nie chcę w nich pracować, windy trwają wiecznie, jest wiele rzeczy, których wymagają od ciebie. Nie nie nie nie nie."
Próbowałem ich z tego wyperswadować. Szkło sięgające od podłogi do sufitu, błyszcząca kamienna podłoga, gładkie blaty – to w zasadzie wyglądało, no cóż, wiele mieszkań wygląda jak hotele. Śliski, zimny i sterylny. Ale ostatecznie był to jeden z moich ulubionych projektów. Zwróciliśmy szczególną uwagę na usuwanie tych błyszczących powierzchni, mieszając tekstury, które sprawiały, że wydawały się cieplejsze, bardziej organiczne, bardziej ludzkie i mniej mechaniczne. Myślę, że to był pierwszy raz, kiedy otrzymałem zadanie, zamiast unowocześniać coś, co było stare, dając pewien poziom kultywacji czemuś, co było zupełnie nowe. Wszystko wydawało się świeże i nowe i pomyślałem: „Jeśli kiedykolwiek sprzedają to mieszkanie, zamierzam kupić to." Co, po prostu sprzedali go za znacznie więcej pieniędzy, niż kiedykolwiek mogłem go kupić – mogłem tylko pomarzyć to!
JS: Ta historia wykorzystania wielu rzeczy do ponownego wymyślenia nowej przestrzeni to rodzaj pięknego koła.
CF: Byłem zadowolony, że tam zostałem, ponieważ była to jedna z najbardziej satysfakcjonujących rzeczy!
JS: Dobra Peter, jesteś ostateczną odpowiedzią.

Ari Michelson
PD: Tak się cieszę, że przyszedłem ostatni! Nie wiem, jak wszyscy się czujecie, ale prawie woleć zaczynając od prawdziwego psa projektu, ponieważ sprawia to większą satysfakcję, gdy robisz to bajecznie. Ale naprawdę prosta rzecz, którą ostatnio robię, dotyczy roślin i ogrodnictwa. Pracuję w tych magazynach w południowym Los Angeles – jest trochę ponuro, wiesz, budynki są ponure, ulica ponura, desperacko chciałem sadzić. I zasadziliśmy ten duży, soczysty ogród. To daje tyle satysfakcji. To raczej podświadomie przekształciło, niż nadmiernie wizualnie. Kiedy wychodzisz, odczuwasz to uczucie świeżości.
Kolejną rzeczą, z której czerpię satysfakcję z odkrywania na nowo, są tekstylia. Ten, przed którym siedzisz, oparty jest na dywanie z lat 20., który moi rodzice mieli w tym mieszkaniu w Paryżu. Całe mieszkanie zostało zrobione dla gwiazdy kina niemego. Kiedy mieszkanie zostało w końcu sprzedane po jej śmierci, wiedziałem, że całe miejsce zostanie zdemontowane. Wziąłem więc nożyczki do wykładziny od ściany do ściany i wziąłem duży kawałek, a to dosłownie gromadziłem przez 40 lat. Nie wiedziałem, co z tym zrobię, a potem pomyślałem: „Wiesz, zawsze chciałem zrobić coś trochę kwiecistego”.
To jak to, co robisz, bierzesz ugruntowaną markę i robisz ją na nowo.
JS: Tak! Cóż, próbuję kiwnąć głową na to, co zostało zrobione przede mną i zachować to wszystko.
PD: Znajdujesz nowych odbiorców, sprawiasz, że jest bardziej trafny, wprowadzasz go w erę cyfrową. To znaczy, to ogromna transformacja. To jest dokładnie to, co robimy! To po prostu zabawny motyw na to spotkanie...
JS: Nie, nie, na pewno zrobiłem to celowo. To wspaniale.
Śledź House Beautiful na Instagram.
Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.