Zwiedzanie inspirowanej marokańską kamienicą Babeth Fribourg na Manhattanie

instagram viewer

Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.

Wśród stałych lekcji Marcela Prousta jest ta: tęsknota za naszym rodzinnym domem nigdy nas nie opuszcza. Gdziekolwiek żyjemy, nosimy w sobie wizję miejsca, w którym byliśmy, jeśli nie w każdym przypadku najszczęśliwsi, to najpierw świadomi świata poza nami.

Dla Babetha Fribourga, wielkiego miłośnika Prousta, to miejsce było wspaniałym mieszkaniem w Maroko, dom jej ojca, światowego biznesmena i przywódcy małej, ale wpływowej społeczności Żydów sefardyjskich w Casablance. Było to miejsce pokoleń, wielowarstwowych historii, prywatności i znacznego komfortu, którym przewodniczył jej ojciec, ale zarządzała jej matka. W przeciwieństwie do wielu marokańskich marokańczyków na wpół klauzurowych z jej klasy i pokolenia, jej matka była prawdziwie kosmopolityczna. A jednak pod wieloma względami ściany jej domu zawierały prywatną sferę, która była dla niej własnym wszechświatem.

insta stories
Biblioteka Babeth Fribourg
W bibliotece znajdują się cztery lampy francuskiego artysty Otto Freeda, przyjaciela rodziny, drewniany stolik kawowy autorstwa Castainga i rzeźby z dalekich podróży Fryburgów.

ANNIE SCHLECHTER

„Jej dom był dla niej najważniejszy” – mówi Fribourg, elegancka i siwowłosa, nad drinkami w swojej zacienionej bibliotece w ciepły letni wieczór. Mówiąc miękkim głosem, który po dziesięcioleciach spędzonych w tym kraju wciąż akcentował francuski, który był jej pierwszym językiem, dodaje: „Moja mama kochała swój dom. Mamy to ze sobą wspólnego”.

Na pierwszy rzut oka surowa ceglano-wapienna rezydencja na stonowanym Upper East Side na Manhattanie jest mało prawdopodobne, aby przywoływał do czyjegoś riad - rodzaj skupionego na sobie mieszkania, powszechny wśród bogatych Marokańczycy. Typowy riad, beznamiętnie pusty od ulicy, zawiera światy zamknięte za murami ochronnymi i ogrodami na dziedzińcu. Jest to budynek, który ma chronić swoich mieszkańców przed ostrym północnoafrykańskim upałem, słońcem i wiatrem, a także przed wścibskimi i nie zawsze życzliwymi spojrzeniami obcych. „Ludzie w Maroku są bardzo ostrożni wobec oczu innych” – mówi Fribourg.

Babeth Fryburg
W przedpokoju zestawiono XIX-wieczny obraz kaligraficzny i hipernowoczesną konsolę Gildasa Berthelota. „To ma sprawiać wrażenie, że żyje się w historii, a nie formalnie napisanej scenariuszu” — mówi Deborah Fribourg.

ANNIE SCHLECHTER

Dom we Fryburgu został zaprojektowany na początku XX wieku dla nowojorskiej pary towarzystwa Fulton i Mary Amory Cutting autorstwa Delano i Aldrich i na pierwszy rzut oka wydaje się, że ma niewiele wspólnego z budynkami po drugiej stronie świat. Jednak, jak to się dzieje, kiedy po raz pierwszy budowano, do rezydencji we Fryburgu wjeżdżano z podjazdu prowadzącego z sąsiedniej 89. ulicy. Dziesięciolecia istnienia domu sprzedano głęboki dziedziniec i zagospodarowano grunt; ściana podniosła się, aby ukryć to, co stało się dziedzińcem, a tym samym orientacja domu została radykalnie przesunięta, tak że goście wchodzą teraz przez to, co pierwotnie było tyłem budynku, na 88. piętrze.

Fasada ta pozostaje okazała, choć surowa, bez imponującego marmurowego portyku, który teraz wychodzi na ogród. Ściana ząbkowanych okien ocienionych markizami w kolorze ochry nadaje domowi charakter anonimowo zaklinowanej fortecy na ulicę pełnych bombastycznych rezydencji Beaux-Arts, które są zarezerwowane przez Madison Avenue na wschodnim krańcu i Muzeum Guggenheima na zachodzie.

Babeth Fryburg
W swobodnej części jadalni znajdują się lampy Alberto Pinto, ławka tapicerowana przez Castainga i niezwykły XIX-wieczny gobelin przedstawiający biblijną scenę królowej Estery.

ANNIE SCHLECHTER

Innymi słowy, nikt by się nie domyślił, że za błyszczącymi, czarnymi drzwiami domu kryją się bogato wyposażone wnętrza bardziej charakterystyczne dla dzieciństwa Fryburga niż dla miasta, które przez trzy lata nazywała domem dekady. To tutaj, w tym domu, ona i jej mąż Paul – potomek rodzinnego globalnego koncernu zbożowego – wychowali siedmioro dzieci. I to tutaj wciela w życie umiejętności urządzania i prowadzenia gospodarstwa domowego, zgodnie ze wzorami gustów, obyczajów, stylu i gościnności, które nabyła od matki.

„Moja miłość do koloru, formy i kształtu jest marokańska lub marokańska przez Hiszpanię” – mówi mi. „Moje zamiłowanie do proporcji i geometrii jest francuskie. Miłość do domów jest wrodzona; to moja emocjonalna piwnica”.

Babeth Fryburg
XIX-wieczne francuskie lustro wychodzi na bardziej formalną stronę jadalni, która jest zakotwiczona na krzesłach obitych uzbeckich tkaninami.

ANNIE SCHLECHTER

Ale to jej umiejętność organizowania wnętrza bez naginania do określonego okresu lub stylu podnosi smak Babeth Fribourg ponad przeciętność. To i łatwość, z jaką układa przedmioty, łączy dzieła sztuki z całej historii i ze wszystkich części świata – jak poligloci goście na przyjęciach jej wytworni rodzice gościli – i mieszają wpływy Starego Świata z nowym, co nasyca pokoje, które tworzy duszą, która jest w niej głęboko zakorzeniona dziedzictwo.

„Domy bez osobistego kontekstu nie mają znaczenia”, mówi Fribourg, który, jak przystało na osobiste sanktuarium, udekorował wszystkie sześć domów. gęsto ułożone historie sama – bez pomocy wynajętego projektanta wnętrz – ukazująca kamienie probiercze życia w trzech wymiary.

Na przykład na bibliotecznym stoliku kawowym znajduje się kolekcja fragmentarycznych dłoni i stóp ze starożytnych rzeźb rzymskich, greckich i khmerskich. W jadalni siedzi para krzeseł wchodzących w skład zestawu 12, zaprojektowanych w stylu Napoleona III przez Fryburga i jej córkę Deborah (założycielka własnej firmy wnętrzarskiej, Wnętrza DKZ) i tapicerowane tkaniną uzbecką. Antyczne tkaniny nabyte z całego świata podczas wielu peregrynacji we Fryburgu są cięte, łączone, układane warstwami jedna na drugiej, patchworkowane lub przerabiane na aplikacje przez Deborah. Następnie przyszywa się je do puf, poduszek i puf, takich jak ta ogromna w salonie, stworzona dla Deborah. Kolekcja Artesano.

„Zaprojektowałem go w pełni z myślą o mojej mamie. Zawsze miała obsesję na punkcie antycznych tkanin, więc wybrałem do tego antyczne tkaniny z Maroka – mówi młodsza Fryburg, która spodziewa się pierwszego dziecka.

Babeth Fryburg
Na tarasie znajduje się stół jadalny wykonany ze skarbnicy marokańskich kafelków we Fryburgu i poduszki pokryte zabytkowymi tkaninami, stworzone na co dzień na wylegiwanie się w domu.

ANNIE SCHLECHTER

Gdzie indziej śmiałe i niemożliwe do umieszczenia lampy z brązu okazują się zamówione przez Fribourg, wykonane na zamówienie dla domu przez francuskiego rzeźbiarza Otto Freeda. Tak często, jak to możliwe, Fribourg woli zapraszać przyjaciół artystów do współpracy przy projektach, niż wypełniać jej ściany wielkości billboardu materiałami z targów sztuki.

„W rzeczywistości spędzamy większość czasu, gdy jesteśmy razem z rodziną i przyjaciółmi w bibliotece” — mówi Deborah.

Prowadzący tam korytarz, przerywany książkową rzeźbą nieżyjącej artystki Diny Recanati i XIX-wiecznym chińskim zwojem kaligrafii, otwiera się na menażerię srebrnych animalii z Portugalia, pluszowe bankiety i sofy, ławki pokryte dziewiętnastowiecznym jedwabiem Banarasi i wybór marokańskiej ceramiki rozrzuconej po całym domu, światowej klasy kolekcja zgromadzona dekady. Zakotwiczeniem tego wszystkiego są prążkowane dywany sizalowe, które zapobiegają zbyt francuskiemu i wąchającemu odcieniowi. Czym są w końcu dywany sizalowe, jeśli nie słomiane maty?

Babeth Fryburg
Oryginalne, okazałe wejście do domu zostało zaprojektowane przez renomowanych architektów z Beaux-Arts Delano & Aldrich. Obecnie jest ogrodzony jako taras. „Dorastając, moja siostra bliźniaczka i ja organizowaliśmy tutaj wiele imprez” – mówi Deborah (powyżej). „To całkowita ucieczka z miasta”.

ANNIE SCHLECHTER

„W Maroku jest hojność serca”, mówi Fribourg, który po 30 latach spędzonych na Manhattanie zdecydował, że teraz cała jej dzieci są dorosłe, aby spędzać więcej czasu na przygodach i w innych domach swojej rodziny, takich jak dom na plaży na Riwierze Majów w Meksyku. „Gdziekolwiek jestem, ludzie zawsze byli mile widziani”. Mówi, że dom, jakkolwiek dobrze wyposażony, nie jest domem, dopóki nie jest pełen towarzystwa. „Tak było w domu moich rodziców w dzieciństwie. To głęboka część naszej kultury.

Na górnym zdjęciu: salon Babeth Fribourg wykończony marokańskimi tkaninami, siedzisko Madeleine Castaing, i nowoczesne akcenty jej córki Deborah, takie jak ta rozłożysta podnóżek z akcesoriów domowych Deborah linia Dom DKZ.

Z:Miasto i kraj USA

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.