Sześciu projektantów dzieli się najlepszymi radami dotyczącymi pracy z profesjonalistą

Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.

W projektowaniu chodzi o kompromis — między klientami a projektantami, między funkcjonalnością a pięknem. Dyrektor redakcji Joanna Saltz rozmawia z sześcioma projektantami z Atlanty, aby dowiedzieć się, jak znajdują w tym wszystkim szczęśliwą równowagę.

Joanna Saltz: Tak wiele z projektowania jest rodzajem spotkania umysłów między tobą a twoim klientem, między tobą a dostawcami, z którymi pracujesz. To takie wspólne doświadczenie, że żadna prawdziwa osoba nie prowadzi całkowicie łodzi. Pierwsze pytanie, które chcę zadać, dotyczy kompromisów, które robisz dla siebie. Czym różni się Twoja praca, praca projektowa we własnym domu od tego, co robisz dla klientów?

jo saltz

Jo Saltz @josaltz


Michael Smith Boyd: Więc dzisiaj wszystkie moje historie na Instagramie dotyczą mojej sypialni, ponieważ całkowicie ją podarłam. Sufity, ściany, wszystko jest zupełnie nowe i nie wiem, co do cholery zrobię. Po prostu wiedziałem, że nadszedł czas na zmianę, a jednocześnie jest to ekscytujące i przerażające. Różnica między pracą dla siebie i dla klientów polega na tym, że nie mam parametrów, które oni mają. Czasami prawie mam

także dużo opcji.

Wszystko: Mm-hmm.

Michał: Oczywiście inną różnicą jest budżet. [Śmiech]. Gdzie jest budżet, kiedy jest dla Ciebie? Rozważałem nawet zwerbowanie jednego z moich przyjaciół, znajomego projektanta, który pomyślał, że może powinienem trochę pokierować. Ale potem pomyślałem, dlaczego nie miałbym cenić projektanta, skoro nim jestem, skoro oczekuję, że ludzie mnie docenią?

Suzanne Kasler: Jestem we własnym domu 10 lat i robię wszystko od nowa. To trochę stresujące. Ale myślę, że kiedy jesteś projektantem tworzącym własną przestrzeń, jak powiedział Michel, opcje są nieograniczone. Staram się używać go jako laboratorium kreatywności. To ekscytująca rzecz, w której możesz samodzielnie zaprojektować i zaprojektować. I uważam, że to często inspiruje pracę, którą wykonujemy dla klientów. Ale jest duża presja – ale dobra presja!

Jo: Czy presja wynikająca z tego pomysłu, że jest to rzecz, która najbardziej Cię reprezentuje?

Suzanne: Myślę, że jak każdy projektant, chcesz tworzyć inspirację do tego, co robisz, a kiedy masz okazję zrobić coś osobistego, presja jest w pewnym sensie pozytywna. Ponieważ myślę, że to tworzy energię i koncentrację, które naprawdę wydobywają, przynajmniej osobiście, niektóre z moich najlepszych pomysłów.

otwarty dom
Erika Ward

Ryan Hayslip

Oddział Eriki: Tak. Niedawno skończyłem swoją kuchnię zeszłej jesieni i myślę, że dla mnie może to być również dla wszystkich innych, czasami rezygnujemy z własnych procesów, a to może nas doprowadzić do króliczej nory. Nie sądzę, że celowo próbujemy cokolwiek skracać. To jak: „Och, robię to cały czas”. Zaczynasz dokonywać wyborów, robisz to i tamto. A ty myślisz, poczekaj chwilę, co właśnie powiedziałem? Więc chcesz się tego trzymać, nawet projektując dla siebie. Ale myślę, że jest to również okazja do zrobienia czegoś, co być może chciałeś zrobić dla klienta i nie mogłeś tego wykonać z jakiegokolwiek powodu. Jeśli to działa, możesz to zrobić dla klienta. Ale, jak powiedziała Suzanne, to zdecydowanie laboratorium. A jeśli to wszystko wybuchnie, to przynajmniej nie z czyjegoś budżetu!

[Śmiech]

Elżbieta Ingram: Nikt nie zostanie ranny!

Michał: Traktujemy to jak showhouse, może robimy to, co jest nie w naszym portfolio.

Erika wnętrze oddziału
Erika Ward polega na włączeniu rzeczy, o których klient by nie pomyślał, takich jak sztuka tekstury tutaj.

Lauren Rubenstein

Elżbieta: Wiesz, ludzie ciągle mnie pytają: "Jaki jest twój osobisty styl?" A ja mówię: „Tak naprawdę nie mam”. nie mam rzecz to robię. Ale mam rzeczy, które są dla mnie rozpoznawalne. I to pojawia się w moim środowisku życia. Zawsze tak było. Jestem kolekcjonerem. Po prostu zbieram bzdury i mam własną linię produktów, ale wszystkie resztki trafiają na moje miejsce. I to jest rodzaj zabawy. To trochę jak gabinet osobliwości.

Jo: Więc jeśli chodzi o pracę z klientami, jaki według Ciebie jest najlepszy, idealny poziom zaangażowania?

list eds
Mark Williams i Niki Papadopouous

Ryan siano

Niki Papadopoulos: Cieszę się, że klient jest zaangażowany tak bardzo lub tak mało, jak chce. Myślę, że największą rzeczą, którą staramy się zaimponować naszym klientom, jest zaufanie do tego, że jesteśmy profesjonalistami. I fakt, że mamy proces, z którym, miejmy nadzieję, czują się komfortowo. Jeśli chcesz wysłać mi e-mailem 37 tablic na Pinterest, po jednej na każde miejsce, w porządku. Cieszę się, że na to patrzę. Lub jeśli mówisz: „rób, co chcesz, oto moja książeczka czekowa, do widzenia”, to też jest w porządku. Dopóki istnieje poziom zaufania, że ​​wiemy, co robimy i będziemy działać w najlepszym interesie naszego klienta.

A potem myślę, że jedyną inną rzeczą są granice. Kiedy wyślesz siedem e-maili między 2:00 a 4:00, nie będę Ci wtedy odpowiadać. Ten poziom dostępności, który, jak sądzę, ludzie czują wobec projektanta jako kogoś, kto jest w pewnym sensie zatrudniony Być na czyjeś zawołanie jest czymś, z czym ludzie czasami borykają się i to obciąża relacje.

Elżbieta: Myślę, że jedna rzecz, która zdarza się również w sektorze komercyjnym, ale także trochę w mieszkalnictwie, to, mówię, że w dużej mierze staję się częścią personelu domowego. A ja mówię: „Jeśli podoba ci się to, co zrobiłem, oto jak to zrobić – nie jestem twoim osobistym klientem”.

Jo: Myślę, że idea granic jest wyzwaniem, kiedy jesteście, mam na myśli, szczerze mówiąc – i to pojawia się w prawie każdej rozmowie – jesteście tak blisko tych ludzi, jak ich terapeuci. Więc wiesz, do punktu Nikki, pomysł ustanowienia granic prawdopodobnie jest trudny do zrównoważenia. Jak do tego podchodzisz?

wnętrze mieszkalne
„Jakość jest tak ważna”, mówi Niki Papadopoulos, która zachęca klientów do wyboru dobrze wykonanych elementów bazowych, takich jak sofy – nawet jeśli kosztują nieco więcej.

Emily J. Followill

Mark Williams: Wiesz, to bardzo ważny punkt, ponieważ część naszego procesu naprawdę angażuje klientów. Czujemy, że naszym zadaniem jest nie tylko dostarczanie tego, co myślimy do ich domu i mamy nadzieję, że im się to spodoba, ale naprawdę słuchanie, naprawdę proszenie i naprawdę praca z klientem, aby zrozumieć kim jest, gdzie mieszka, co lubi, jak chce się czuć pod koniec dnia, kiedy wraca do domu Praca?

Naprawdę musimy dostać się do ich głów i zrozumieć te rzeczy, abyśmy mogli zapewnić im jak najlepsze środowisko. Trzeba więc wyrobić w sobie pewną wrażliwość na bliskość, aby móc zrozumieć te bardzo, bardzo osobiście ważne rzeczy, zachowując przy tym dystans zawodowy. I jak powiedziała Nikki, zaufanie to duża część tego.

otwarty dom
Michel Smith Boyd

Ryan Hayslip

Elżbieta: Myślę, że dzisiaj budowanie zaufania u naszych klientów może chwilę potrwać, ponieważ w mediach społecznościowych jest tak wiele. Moim projektantom mówię, że kiedy ktoś zatrudnia projektanta, to dlatego, że naprawdę kochają projektowanie. Ludzie, którzy zatrudniają projektantów, są już wrażliwi na projektowanie lub nie zatrudniają projektanta. To, co się dzieje, to fakt, że pozyskujemy klientów, którzy mają wiele przemyśleń na temat projektowania i na pewno chcemy ich słuchać, ale oczekują od nas ulepszenia ich doświadczenia. Odkryłem, że zbudowanie ich zaufania do nas zajmuje trochę czasu, ale także zajmuje nam trochę czasu, aby zaufać klientowi. Jest to rodzaj dawania i brania, który musi się rozwijać i ewoluować. To nigdy nie jest jednokierunkowa sprawa.

otwarty dom
Elżbieta Ingram

Ryan Hayslip

Jo: Erika, widzę, że kiwasz głową. Przekażę ci to, ale chciałem powiedzieć, że myślałem, do punktu Suzanne, że jest coś w tym odwróceniu zaufania, prawda? Że na wiele sposobów zatrudniacie tych klientów tak samo, jak oni zatrudniają was.

Erika: Dokładnie. Mówię więc: wyprzedzaj problem. Powiem im z góry: „to nie jest doskonały proces. Rzeczy przyjdą uszkodzone. Ktoś się nie pojawi”. Po prostu staram się wyprzedzić to, czego już się boją. Zwracam się do nich z góry. Ale różnica polega na tym, że ja się tym zajmuję, a nie ty. Dobrze? Mamy to. Tak więc samo poinformowanie ich, że to jest proces. Ale jeśli coś pójdzie nie tak, mamy to pod kontrolą. A więc kiedy jest uszkodzony, zepsuty, cokolwiek się stanie, zostali już ostrzeżeni – ale są też uspokojeni.

Inną częścią, aby wrócić do procesu, jest po prostu poinformowanie ich z wyprzedzeniem: To jest nasze proces i jestem bardzo zajęty książką dotyczącą tego procesu, więc zawsze wiedzą, co będzie dalej, nawet nie muszą Zapytaj mnie. Ale prowadzi to do rozwinięcia się zaufania, ponieważ wtedy zaczynamy ufać, gdy klient zaczyna ufać nam bardziej.

Jo: Tak więc wydaje się, że każdy z was ma sposoby na zarządzanie tego rodzaju relacjami, aby utrzymać się na poziomie z tymi klientami, w których macie zrozumienie. Ciekawe, co robisz, gdy masz klienta, który przekracza granicę — gdy ktoś wysyła e-maile między 2:00 a 4:00 — jak sobie z tym radzisz?

otwarty dom
Elizabeth Ingram stworzyła duszną przestrzeń, która riffuje w pokoju rekreacyjnym z lat 70. dla baru Joyface w Nowym Jorku

© Szymon Lewis Studio

Mark Williams: Myślę, że reagujesz bardzo, bardzo bezpośrednio i zwięźle, nie agresywnie, ale po prostu musisz być jasny w tej chwili. Bo gdybym, powiedzmy, miał klienta, który wysyłał mi wszelkiego rodzaju informacje i prośby, zdjęcia i myśli za pomocą wiadomości tekstowych, to dla mnie jest to najmniej skuteczny sposób komunikowania się ze mną. Mam go jako e-mail, będzie siedzieć w mojej skrzynce odbiorczej, dopóki się tym nie zajmę. Więc zawsze jest tuż przed moją twarzą. Więc natychmiast odpisałem: „Dziękuję bardzo. To bardzo cenna informacja”, ale potem daj im znać, że mogę o wiele skuteczniej odpowiadać na ich potrzeby, jeśli jest to za pośrednictwem poczty elektronicznej.

Niki: I dlatego w naszej umowie mamy klauzulę komunikacyjną! Teksty to coś, czego po zniknięciu alertu nie można śledzić, nie można wyszukiwać. Może to nie zostanie dostarczone. To po prostu nie jest skuteczny sposób komunikowania się o długowieczności projektu, który może trwać przez dziewięć miesięcy, rok lub dwa lata. Nie mogę oczekiwać, że spojrzę wstecz przez dziewięć miesięcy wiadomości tekstowych, aby dowiedzieć się, jaki był twój kolor farby, który naprawdę ci się podobał w domu sprzed trzech domów i poszukać tego.

Ocena: Ale możesz to skutecznie wyszukać za pośrednictwem poczty e-mail. Myślę, że w tym procesie przejrzystość jest takim samym luksusem, jak udzielane przez nas wskazówki. I myślę, że tak naprawdę postępujemy z naszymi klientami i jesteśmy transparentni w odpowiadaniu bezpośrednio i natychmiast i szczerze mówiąc o naszym procesie i trzymaniu się go, ponieważ robiliśmy to już wcześniej, dlatego ty zadzwonił do mnie. Jeśli chcesz w pełni skorzystać z tego luksusu, za który płacisz, częścią tego jest to, że jestem z tobą szczery i do przodu.

Jo: Tego potrzebuje każdy dobry związek, prawda? Uczciwość, przejrzystość i zaufanie. W porządku, ostatnie pytanie i chcę, aby wszyscy odpowiedzieli: o czym chciałbyś, aby Twoi klienci byli lepiej wyedukowani?

Elżbieta: Koszt, zdecydowanie mam na myśli, klienci zobaczą coś pięknego w magazynie, co nie będzie tanie. Powiedziałbym też, że chcę, aby klienci byli trochę bardziej otwarci. Bo wtedy dzieje się najlepsza praca.

Ocena: Powiedziałbym, że ramy czasowe. Myślę, że istnieje kultura natychmiastowości, w której wszyscy żyjemy z wiadomościami tekstowymi i e-mailami oraz wszystkimi dostępnymi środkami komunikacji. Jest też wiele mediów… które pozostaną bezimienne… które mogą sugerować, że rzeczy mogą się dziać znacznie szybciej niż w rzeczywistości. [Śmiech].

otwarty dom
W pokoju Michela Smitha Boyda bogata tkanina i jasne powierzchnie wywołują spokojną atmosferę. „Chodzi o nastrój” – mówi projektant.

ALLEN COOLEY ZDJĘCIE

Jo: Nie mam pojęcia, co mówisz.

Ocena: Nie jestem konkretny!

Michał: Ale wszyscy się śmialiśmy! Myślę, że moje byłoby to, że nie chodzi o „Muszę to mieć rzecz za idealny pokój” tyle, ile odpowiadamy za ogólny nastrój. Chodzi o to, jak się czujesz, gdy jesteś w tym miejscu i czy wspiera to, czego potrzebujesz, aby być w tej przestrzeni. Nasza praca to o wiele więcej niż sprawianie, by wszystko wyglądało ładnie. I to się nie dzieje jak [pstryk] ten ponieważ jest to naprawdę przemyślany proces, który przyczynia się do ogólnego nastroju, a tym samym do dobrego samopoczucia, a także do tworzenia lepszego życia.

Erika: Nie próbuję zduplikować czegoś, co znaleźli. [Śmiech]. Ponieważ może wyglądać świetnie na zdjęciu, na które patrzyli, ale nie mają pojęcia, że ​​kolor na zdjęciu został zmieniony. Albo że architektura jest tym, co naprawdę tworzy zdjęcie. Po prostu ufając, że osoba, którą zatrudnili, może zapewnić najlepszy projekt domu, w którym mieszkają.

otwarty dom
Suzanne Kasler wnosi do swoich wnętrz akcenty historyczne z klasycznymi detalami i mnóstwem antyków.

ERICA GEORGE DINES

Niki: Chciałbym, żeby wiedzieli trochę więcej o jakości produktu. Istnieje spora ilość edukacji, którą staramy się prowadzić z naszymi klientami, zwłaszcza jeśli chodzi o zrównoważony rozwój sposób, w jaki coś jest zrobione lub dlaczego zostało to zrobione w ten sposób i dlaczego przedstawiamy rekomendację dla tych konkretnych sztuki. Bo wiesz, twoja sofa, na której będziesz codziennie siedzieć i leżeć, musi być taka dobrze zbudowany, że kiedy twój sześciolatek będzie na nim skakał, nie rozpadnie się pod jego stopy. Więc jesteśmy pedantami co do określonych poziomów jakości, szczególnie w przypadku przedmiotów o wyższej wartości inwestycyjnej, ponieważ nie chcemy, abyś miał meble, które za dwa lata wylądują na wysypisku.

otwarty dom
Suzanne Kasler wnosi do swoich wnętrz akcenty historyczne z klasycznymi detalami i mnóstwem antyków.

ERICA GEORGE DINES

Suzanne: Zawsze ustalamy budżet i harmonogram z góry, ponieważ jeśli możemy to wszystko pokazać, możemy cieszyć się zabawą i naprawdę sprawić, by była przyjemna. Cały proces budowania i projektowania powinien sprawiać przyjemność. Jak wiecie, może to być trudne i chcę, aby klienci to przyjęli, ponieważ kiedy to się dzieje, wtedy pojawia się zaufanie. To są relacje, które sprawiają, że naprawdę warto. A potem my, jak powiedział Michel, możemy pomóc im stworzyć całe środowisko, które naprawdę ich odzwierciedla. Ponieważ projekt naprawdę robi różnicę w życiu ludzi.

Śledź House Beautiful na Instagram.

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.