Założyciel Yowie, Shannon Maldonado, o byciu właścicielem czarnego sklepu pośród protestów George'a Floyda

instagram viewer

Każda pozycja na tej stronie została ręcznie wybrana przez redaktora House Beautiful. Możemy otrzymać prowizję od niektórych przedmiotów, które zdecydujesz się kupić.

Kiedy sąsiednie firmy zabiły deskami swoje okna sklejką, Shannon Maldonado z Yowie przyjęła inne podejście, zmieniając swój sklep w potężny pokaz poparcia dla protestujących.

Shannon Maldonado jest założycielem Yowie, sklep z siedzibą w Filadelfii sprzedający przedmioty niezależnych twórców i artystów.

czarna kobieta w bluzie
Shannon Maldonado

KURCZAKI AARONA

Do tej pory wszyscy widzieliśmy wideo (a raczej wideo). Kiedy patrzyłem, jak funkcjonariusze wynoszą apatyczne ciało George'a Floyda z kadru, coś we mnie całkowicie pękło. Siedziałem w swoim salonie, skonfrontowany z surowymi emocjami własnej historii z rasizmem. Pierwszy incydent miał miejsce, gdy miałem 11 lat. Siedziałem w parku w Filadelfii kilka przecznic od mojego domu z kilkoma moimi białymi przyjaciółmi i poproszono mnie, żebym wyszedł, bo jestem czarny. Natychmiast zaszczepiono we mnie strach.

insta stories
Strach, który cicho szumi pod powierzchnią mojej codzienności. Potem były niezliczone inne incydenty; od pomijania możliwości kariery, bycia nazywanym rasistowskimi obelgami podczas pracy w korporacji modę, dotykanie moich włosów przez moich białych kolegów lub mówienie, że „nie rozmawiam na czarno” przez kierownictwo. Jest zbyt wiele incydentów do zapamiętania, ponieważ kiedy jesteś czarny, takie spotkania stają się czymś, czego zaczynasz się spodziewać.

Kiedy otworzyłem swój sklep w 2016 roku w Filadelfii, miałem wiele momentów strachu. Był zwykły strach przed byciem początkującym przedsiębiorcą, ale przede wszystkim lęk przed byciem innym. Witryny sklepowe na mojej ulicy są w większości własnością osób niebędących czarnymi. Yowie nie jest typowym sklepem w Filadelfii. Nasza przestrzeń jest jasna z białymi podłogami, które imitują galerię, a my urządzamy i sprzedajemy rzeczy w sposób, który nie zawsze „ma sens” w mieście, które jest tradycyjnie proste i proste. Często zadają mi pytania typu „Co to za miejsce?” przez ludzi, którzy moim zdaniem mają dobre intencje, ale zawsze wychodzą jako zirytowani naszą obecnością. W złe dni prawie łamie mnie to, że ciągle czuję, jakbyśmy tam nie pasowali, podczas gdy w lepsze dni jestem gotowy na wyzwanie ze stopami dumnie przytwierdzonymi do podłogi.

jasny sklep
Jasny, kolorowy sklep Yowie.

Dzięki uprzejmości Yowie

W niedzielę 31 maja nie mogłem przestać płakać. Tama surowych emocji, którą powstrzymywałem przez dziesięciolecia, pękła. Nie było już nic, co mogłoby to powstrzymać. Poczułem ogromny, przytłaczający smutek z powodu utraty tych wielu istnień, wydobytych na powierzchnię przez utratę George'a Floyda. Pomyślałam o moim młodszym bracie, który był nękany przez policję odkąd był w liceum, io czasach, kiedy był aresztowany i przeżył. Myślałem o codziennych mikroagresjach, które otrzymuję; czasy, kiedy ludzie kwestionowali, dlaczego coś mi dano lub dlaczego gdzieś jestem. Stawiłam czoła rzeczom, które zakopałam tak głęboko, że nawet miałam trudności z zapamiętaniem wszystkich szczegółów.

Rozumiem, że inne firmy przybijają arkusze sklejki do swoich witryn sklepowych, ale wiedziałem, że to nie pasuje do mojego sklepu. Postanowiłem skomponować swoje myśli i wydrukować je jako duży plakat do wyeksponowania w naszych oknach.

czarno-biały plakat wychodzący z drukarki
Znaki, które Maldonado wydrukował na wystawach sklepowych.

Dzięki uprzejmości Yowie

Nie chciałem już uciekać ani się ukrywać. Chciałem zająć swoją przestrzeń jako czarny właściciel firmy. Yowie nie jest największą witryną sklepową w bloku, ale wychodzi na bardzo ruchliwy sklep spożywczy i znajduje się w pobliżu słonecznego zakątka, obok którego przechodzi większość naszych sąsiadów i wielu innych właścicieli sklepów. Chciałem, żeby wiedzieli, jak się czujemy. Jak MY jesteśmy zmęczeni. A jak niewiele więcej MY możemy znieść. Okno nie jest o mnie, ale o Breonnach, Ahmadach, Tonysach, George'ach i czarnych ludziach, którzy spędzają tyle życia na walce o przetrwanie. Kiedy stałem w mojej pustej witrynie sklepowej (jesteśmy nieczynni od 13 marca z powodu COVID-19) przyklejając małe kawałki taśmy do krawędzi plakatu, poczułem, że woda znów się podnosi. Moje oczy łzawiły, ale bulgotały innym uczuciem: duma. Yowie to czarny biznes i wspieramy protestujących. Chciałem, aby przechodnie i nasi widzowie wiedzieli, na czym stoimy, i pomyślałem, że znak może działać jak niewidzialny uścisk dłoni. Chcę, żeby ludzie przechodzący obok sklepu poświęcili czas na przeczytanie plakatu i usłyszenie, co mówię, co mam nadzieję wyraża to, co czuje tak wielu w czarnej społeczności. Te rozmowy muszą wykraczać poza nasze kręgi. Ta chwila jest większa niż jedna osoba. Walczymy o życie.


witryna sklepowa z plakatami w oknie
Obecnie witryna sklepowa Yowie.

Dzięki uprzejmości Yowie

Oto słowa w naszym oknie:

JESTEŚMY ZMĘCZENI.

ZMĘCZONY CZEKANIANIEM NA ZMIANY, KTÓRE ZDARZYJĄ SIĘ W CZASIE NASZEGO ŻYCIA. ZMĘCZONY WYMÓWEK I UZASADNIEŃ DLA WIELU MORDERSTWA CZARNYCH OSÓB. ZMĘCZONY DZIELENIEM SIĘ BOLESNYMI FILMAMI O WYMIENIONYCH MORDERSTWACH I KONIECZNOŚCIĄ WYJAŚNIANIA, ŻE RASIZM JEST TAK. ZMĘCZONY KSZTAŁCENIEM I PRÓBĄ SPRAWIĆ, ABY INNI CZULI SIĘ KOMFORTOWO, KIEDY TAK Rzadko możemy sobie pozwolić na luksus.

NIE MOŻEMY ODDYCHAĆ.

NIE MOŻEMY RÓWNIEŻ SIEDZIEĆ W SALONIE, NIE MOŻEMY WYBIEGAĆ SIĘ, NIE MOŻEMY OBSERWOWAĆ PTAKÓW W PARKACH PUBLICZNYCH ANI ROBIĆ RZECZY, KTÓRE INNI BĘDĄ NA CO DZIEŃ BEZPŁATNE. NASZA WOLNOŚĆ JEST TESTOWANA TAK CZĘSTO, ŻE TE DOŚWIADCZENIA WCHŁANIAMY I WCIĄGAMY TAK GŁĘBOKO, ABY MOŻEMY PRZECHODZIĆ PRZEZ DNI BEZ ZAPAMIĘTANIA.

JUŻ NIE SŁYSZYMY.

Yowie jest dumnym czarnoskórym przedsiębiorstwem i popieramy protestujących walczących o położenie kresu brutalności policji. Stoimy razem z rodzinami George'a Floyda, Ahmauda Arbery'ego, Breonny Taylor, Tony'ego McDade'a i niezliczonych innych osób zajmujących się stratą i bólem tych bezsensownych morderstw.

Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.