Poznaj projektantkę Lornę Syson
Zarabiamy prowizję za produkty zakupione przez niektóre linki w tym artykule.
Lorna Syson, 29 lat, jest projektantką tekstyliów i powierzchni, która w 2009 roku założyła własną firmę produkującą tapety, abażury, artykuły papiernicze, poduszki i tkaniny.
Co zainspirowało Cię do zostania projektantem?
Nazwałbym się przypadkowym przedsiębiorcą/projektantem. Kiedy opuściłem uniwersytet w Loughborough, nigdy nie wyobrażałem sobie, że założę własny biznes i zostanę swoim własnym szefem, ale udało mi się to zrobić w 2009 roku z pomocą Prince's Trust. Zawsze kochałem projektowanie i bycie kreatywnym; w szkole nigdy nie postrzegałem sztuki jako prawdziwej lekcji, a raczej szansy na wypuszczenie trochę energii i zanurzenie się w czymś, co kocham. Podczas moich egzaminów GCSE i A-levels miałem dwóch fantastycznych nauczycieli, którzy pomogli mi uwierzyć w moją pracę i zachęcili mnie do studiowania sztuki na uniwersytecie. Gdy usłyszałam o kursie poświęconym wzornictwu, kolorowi i fakturze, od razu się zapisałam.
Opowiedz nam o swojej nowej kolekcji…
Nowa kolekcja Bloom jest jak dotąd moją ulubioną. Świętuje szereg małych dzikich zwierząt, które sfotografowałem, podziwiając kwitnące rośliny i krzewy w brytyjskich parkach i ogrodach. Tematy przedstawione na rycinach dotyczą codziennych spraw, które wszyscy rozpoznajemy dorastając na Wyspach Brytyjskich i w zachodniej Europie. Na przykład nowy nadruk Hortensja, roślina, która kwitnie późnym latem i wczesną jesienią, znajduje się w wielu ogrodach i parki ze wspaniałymi małymi pomarańczowymi biedronkami, ale przy intensywnym życiu, które prowadzimy, niewielu z nas ma szansę zatrzymać się i docenić im .
Co sprawia, że jest wyjątkowy?
Dla mnie ta kolekcja wyróżnia się tym, że czerpie z moich doświadczeń i wspomnień z zeszłego roku, co to mój ślub i miesiąc miodowy na wsi Leicestershire i odnalezienie piękna w moim nowym południowym Londynie społeczność. Łączy w sobie szczęśliwe chwile i punkty orientacyjne, których wielu z nas ma szczęście doświadczyć w pewnym momencie naszego życia.
Jaki jest twój ulubiony kawałek?
W tej chwili jest to odcisk miotły i pszczół. Od jakiegoś czasu fotografuję owady, a pszczoły to wielka przyjemność, jeśli chodzi o uchwycenie ich w aparacie. Podczas ostatniej podróży do Projektu Eden w Kornwalii widziałem lawendy pokryte pszczołami i wyglądało na to, że cała okolica tańczy. Uwielbiam też reakcję ludzi na mój projekt i radość ze znalezienia drugiej pszczoły w pędach kwiatowych.
Jak podsumowałbyś swój etos projektowy?
Wierzę w to, że wszystkie projekty, które robię, wnoszą własne doświadczenia i pasję, czyniąc je zarówno osobistymi, jak i pięknymi. Badam moje rośliny, owady i ptaki, aby upewnić się, że można je znaleźć razem. Na przykład nowy projekt sikory długoogoniastej ma pięć ptaków. Dzieje się tak dlatego, że odwiedzają ogrody małymi stadkami, wszystkie przylatują jednocześnie, a potem razem odlatują. Lubię, aby projekty były proste, szczere, kolorowe i niepowtarzalne.
Kto jest twoim bohaterem/bohaterką designu i dlaczego?
Uwielbiam prace Lucienne Day, która stworzyła ekscytujące, optymistyczne i barwne prace w powojennej Anglii. Wypracowała własną ścieżkę w zdominowanym przez mężczyzn świecie designu, pracując nad własną pracą, a także współpracując z mężem projektantem mebli Robinem Dayem. Jej prace pozostają popularne do dziś i są przedrukowywane i wystawiane w krajowych galeriach, takich jak V&A. Z karierą trwającą ponad pięć dekad, ta dama jest zdecydowanie moją bohaterką projektowania.
Gdzie mieszkasz?
Mieszkam w Brockley, w południowo-wschodnim Londynie, w dwupiętrowym mieszkaniu nad fantastyczną kawiarnią/galerią sztuki z moim mężem Neilem, który pracuje w środowisku wodnym. Mamy ogromny taras na dachu, na którym eksperymentuję z uprawą własnych owoców i warzyw, z różnymi wynikami, ale cudownie jest mieć zieloną przestrzeń na zewnątrz w Londynie. Mam szczęście, że mieszkam w odległości spaceru od mojego studia w Cockpit Arts w Deptford i mogę zabrać ze sobą Jenkinsa, mojego hawańskiego psa.
Opisz swój domowy styl…
Nasz dom to eklektyczna mieszanka drewnianych mebli z lat 60. i nowoczesnych elementów i niewiele bym zmieniła, poza próbą znalezienia „idealnego” obrazu na zwykłą ścianę w salonie. Jestem pewien, że będę to wiedział, kiedy to zobaczę. Uwielbiam kolor i mam wiele własnych tapet w domu, które są równoważone przez dopełniające się odcienie szarości w prawie każdym pomieszczeniu. Mamy ogromną, super wygodną skórzaną sofę wypełnioną poduszkami, a wszystkie moje oprawione elementy to odbitki lub rysunki wykonane przez przyjaciół lub podarowane jako prezenty. Home to mini sanktuarium, w którym masz luksus tworzenia według własnego gustu, a ja lubię wypełniać swoje kolorami i szczęśliwymi wspomnieniami.
Twoja ulubiona pamiątka…
Mam krzesło z domu moich rodziców w Coventry, które niedawno obszyłem ciemno granatowym płótnem i wysłałem do Londynu. Klasyczny kształt przywołuje wiele radosnych wspomnień z pobytu w domu. Jestem pewien, że nigdy nie wyjdzie z mody i zawsze znajdę dla niego miejsce gdzieś w moim domu.
Jakie są twoje trzy ulubione sklepy?
Uwielbiam kuchnię i zakresy gotowania by Antropologia; wnoszą tyle radości i koloru do swoich naczyń kuchennych. Kto powiedział, że twoje talerze muszą się zgadzać? Jestem też wielkim fanem Uzdrowienie, zwłaszcza pracę, jaką wykonują z wschodzącymi markami. Zawsze upewniam się, że mam dużo czasu, zanim pozwolę się rozproszyć wchodząc do sklepu. Uwielbiam tę stronę rowenandwren.co.uk; stylizacja jest świetna i mają tak wyrazisty i przemyślany wygląd, że kupując coś wiesz, że kupujesz produkty dobrej jakości, klasyczne i piękne.
Aby zobaczyć więcej projektów Lorny, odwiedź lornasyson.co.uk.
Ta treść jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom podać ich adresy e-mail. Możesz znaleźć więcej informacji na temat tej i podobnych treści na piano.io.